piątek, 21 czerwca 2013

Chłodnik z botwinki

Pin It
Czasem zamykam oczy i nie mogę uwierzyć, że życie się tak zmienia. Czasem radykalnie a czasem niezauważalnie. Nagle zaczynasz smakować w kefirze, zmorze lat dziecięcych. Botwinka i buraczki stają się częstymi gośćmi na stole a nie tylko w w święta. Dostrzegasz te subtelnie różnice, pomiędzy parówką a "parówką". Przestajesz jadać byle co, dojrzewasz. Właśnie w takim momencie zrozumiałam, że staję się dorosła. Nie zjem byle czego i nie chodzi mi tutaj o nie wiadomo jak drogie jedzenie. Zamiast zupy w proszku, wolę zrobić ją sama.

Zawsze interesowały mnie różnice w zamiłowaniach smakowych między ludźmi. Pamiętam jak w przedszkolu koleżanka niesamowicie zaskoczyła mnie, że jada kanapki z nutellą i żółtym serem. Mój brat uwielbiał majonez wymieszany z keczupem. Ja natomiast jestem miłośniczką czekolady i potrafiłam zjeść obiad i od razu przegryźć go kostką lub od razu całą tabliczką. Naprawdę dziwię się, że nie byłam grubasem (a należałam raczej do patyczaków, teraz już raczej od uczyłam się takich nawyków).

Czasem chciałabym zatrzymać chwilę i napawać się nią bez końca.

CHŁODNIK Z BOTWINKI




Składniki:
  • pół kilograma botwinki z buraczkami
  • włoszczyzna (pół kilograma)
  • 2.5 litry wody
  • łyżka masła
  • sól, pieprz
  • odrobina octu balsamicznego
  • łyżeczka soku z cytryny Limmi
  • opakowanie sera feta
Przygotowanie:
  • Warzywa z włoszczyzny dokładnie umyć i obrać. Gotować je w wodzie przez 40 minut do miękkości, następnie odłożyć. Botwinkę i buraczki dokładnie umyć i posiekać na drobno. Pokrojone buraczki dodać do bulionu i gotować przez 10 minut, następnie dołączyć botwinkę. Po 4 minutach doprawić i dodać masło, ocet i sok z cytryny. Zagotować i podawać z serem feta. Najlepiej smakuje na drugi dzień na zimno lub ciepło.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz